W przeciwieństwie do menedżerów na zachodzie, polscy przedstawiciele kadry kierowniczej do bonusów i prowizji podchodzą z rezerwą, znacznie wyżej cenią sobie stabilność i „pewność” wynagrodzenia.
Wyniki badania Motywacje Menedżerów 2015, współorganizowanego przez BIGRAM opisała Rzeczpospolita: „Ponad siedmiu na dziesięciu polskich menedżerów wolałoby wysoką pensję kosztem niższej premii niż atrakcyjny system prowizyjny, któremu towarzyszy słabsze wynagrodzenie zasadnicze. Choć w ostatnich latach firmy sporo inwestują w systemy premiowe dla swej kadry kierowniczej, to dla naszych szefów stała pensja okazuje się najważniejszym czynnikiem mobilizującym do pracy. Znacznie rzadziej na pierwszym miejscu wśród motywatorów menedżerowie wskazywali bonusy i prowizje oraz dodatki pozapłacowe (benefity). Nie oznacza to, że ich nie cenią. – (red. Anita Błaszczak)
W badaniu znalazły się również pytania o wartości demotywujące do pracy. Wśród czynników zniechęcających do kontynuowania pracy na danym stanowisku dwa z nich zdecydowanie wyróżniały się na tle innych. Były to: naruszanie prawa oraz trudne relacje z przełożonymi w firmie. Zdecydowana większość menedżerów rozważałaby rezygnację z pracy, gdyby któraś z tych sytuacji miała miejsce.
Piotr Wielgomas, prezes BIGRAM, ocenia, że na preferencje menedżerów wpłynął kryzys, a także utrzymująca się niepewność w gospodarce. Cięcia kosztów w wielu spółkach sprawiły, że pensje rosły wolniej niż wcześniej (jeśli w ogóle rosły), a niestabilne otoczenie gospodarcze sprawia, że nie ma pewności osiągnięcia celów premiowanych bonusami. – Firmy skupiły się na rozwoju systemów dodatków pozapłacowych, zapominając niekiedy, jak ważne jest wynagrodzenie zasadnicze. Nie chodzi tu o wygórowane oczekiwania, ale o zarobki zgodne z rynkowymi.