Automatyzacja spycha na boczny tor wiele zawodów dotychczas uważanych za bezpieczne. Czy w tym nowym świecie znajdzie się miejsce dla ludzkiej intuicji, kreatywności i empatii?
Sztuczna inteligencja stopniowo prześciga ludzi w różnych dziedzinach. W 1994 roku pokonała nas w warcabach, a dwa lata później – w szachach, gdy komputer Deep Blue zmierzył się z mistrzem Garrim Kasparowem. Kolejne kamienie milowe? W 2014 roku AI opanowała rozpoznawanie pisma ręcznego, a już w 2015 nauczyła się czytać ze zrozumieniem.
Rok 2023 upłynął pod znakiem przyniósł imponującego rozwoju umiejętności konwersacyjnych, kiedy maszyna zaczęła odpowiadać na pytania w sposób niemal naturalny, zbliżony do ludzkiego. Rok 2024 roku przyniósł nowy przełom – tłumaczenie języków na poziomie człowieka stało się faktem.
Najbliższe lata nie odwrócą tego nurtu, a sztuczna inteligencja będzie jeszcze szybciej niż obecnie poszerzać horyzonty naszej wyobraźni i możliwości technologicznych. Pytanie brzmi: w jakich obszarach do 2030 roku uznamy jej przewagę nad człowiekiem? I jak te rosnące kompetencje wpłyną na globalny rynek pracy?
Zmiany? Od recepcji po magazyn
Nadciąga fala automatyzacji – kto zdoła utrzymać się na powierzchni? Amerykański Nexford University właśnie wskazał osiem zawodów, którym sztuczna inteligencja i roboty już teraz depczą po piętach.
- Przedstawiciel obsługi klienta
W dawnych czasach klient słyszał w słuchawce głos człowieka, dziś coraz częściej napotyka na zgrabne, wyuczone frazy AI. Powtarzalne pytania, standardowe problemy – w tym środowisku maszyny czują się jak ryba w wodzie. Jeśli sytuacja nie wymaga empatii, AI błyskawicznie daje gotową odpowiedź. Człowiek odchodzi w cień, a elektroniczny doradca staje się nową normą. - Recepcjoniści
Także w lobby wielkich korporacji, hoteli i apartamentowców coraz częściej rozbrzmiewa sztuczny głos. Wirtualne programy, jak AimeReception, zaskakują ludzi swoim opanowaniem i sprawnością. Patrzą, słuchają, rozumieją, a nawet żartują, choć mają serce z krzemowej płytki. Dzwoniący klient? To już nie pani Jola z recepcji, lecz precyzyjny algorytm zręcznie odbierze lub przekieruje każde połączenie. - Księgowi
Zapomnijmy o stosach faktur, arkuszy i tabelek pełnych cyfr, nad którymi trzeba ślęczeć długimi godzinami. Zaawansowane komputery poradzą sobie z tym szybko i bezbłędnie. Zaprogramowane algorytmy sprawnie porządkują dane, analizują je i przechowują w bezpiecznej chmurze. Bez ziewania i bez pomyłek, z chirurgiczną precyzją. Dla firm to czysta oszczędność, a ludzcy księgowi z krwi i kości już teraz powinni pomyśleć o zmianie zajęcia. - Handlowcy i marketingowcy
Spam wpadający na skrzynki klientów odchodzi w przeszłość. Dziś reklama migocze w ekranach smartfonów. Media społecznościowe trafiają w gusta odbiorców tak samo celnie jak łucznicy w tarcze na mistrzostwach świata. Sprzedawca, kiedyś czarujący klienta uśmiechem i słowem, ustępuje miejsca automatycznej maszynerii marketingowej, która pracuje 24/7, bez zmęczenia i narzekania. - Specjaliści od badań i analiz
Ogromne zbiory danych przypominają nieprzebyty las, w którym człowiek gubi się po kilku krokach. AI jest tu jak dron latający ponad koronami drzew – z wysoka widzi wzory, trendy, możliwości. Maszyna bez wysiłku sortuje, filtruje i łączy dane w skomplikowane mapy wiedzy. Gdy jej moc rośnie, rola człowieka może się ograniczyć do naciśnięcia klawisza „start”. - Pracownicy magazynowi
Tam, gdzie niegdyś huczał głos brygadzisty, dziś słychać miarowe brzęczenie automatów. Towary płyną z półek do ciężarówek niczym wartki strumień górskiej rzeki. Zautomatyzowane systemy zastępują ludzkie ręce, wyszukują paczki i sterują transportem. W niedalekiej przyszłości robotyczne ramiona zastąpią siłę mięśni, a w magazynach będzie pachnieć raczej olejem maszynowym niż potem człowieka. - Agenci ubezpieczeniowi
Zamiast oceniać człowieka, wpisując informacje o nim do kwestionariusza, AI sprawdza jego historię kredytową, stosunek do używek i dane zdrowotne. Wystarczy kilka formuł, by wyliczyć ryzyko. AI nie marudzi, nie miewa gorszych dni. Z czasem będzie analizować coraz bardziej skomplikowane przypadki, zmniejszając zapotrzebowanie na agentów i brokerów ubezpieczeniowych z krwi i kości. To jak algorytm wyliczający szanse w kasynie – obojętny i bezstronny. - Ekspedienci i kasjerzy
Zapach sklepu, pośpiech klientów, dźwięk przesuwanych towarów – to się nie zmienia, ale za ladą coraz częściej nie uświadczymy człowieka. Zamiast sympatycznej pani Helenki, samoobsługowe kasy cichym piknięciem sygnalizują poprawne skanowanie. Choć wzrasta ryzyko drobnych kradzieży, firmy wyliczyły, że to się po prostu opłaca. Ludzkie ręce są droższe i mniej wydajne niż nieomylne maszyny.
A to dopiero początek. Na długiej liście zawodów zagrożonych przez AI znajdą się także lektorzy języków obcych, dziennikarze, graficy komputerowi, aktorzy dubbingowi, HR-owcy, lekarze, a nawet – o ironio – ci, których jeszcze niedawno firmy hołubiły na każdym kroku: programiści.
Gdzie człowiek wygrywa z maszyną
Z drugiej strony, „Harvard Business Review” pisał niedawno o umiejętnościach, które jeszcze długo pozostaną domeną człowieka – to m.in. perswazja, samoświadomość, etyka oraz słuchanie i opowiadanie historii. Według autora artykułu świat stawia przed nami problemy, których maszyny nie potrafią rozwiązać. Złożone wyzwania – od zmian klimatycznych przez strategie biznesowe po sprawiedliwość społeczną – wymagają zdolności, jakie AI nie jest w stanie osiągnąć. W dziedzinie złożonego myślenia, intuicji czy rozwiązywania nieoczywistych problemów element ludzki pozostaje niezastąpiony.
AI pozostaje też bezradna w wielu fizycznych czynnościach. Nie umie wysłać listu, zamontować półki, oprowadzić gościa po biurze czy nawiązać kontaktu wzrokowego podczas negocjacji. Wiele zadań manualnych, które wymagają refleksu, precyzji i koordynacji ruchowej, jeszcze długo będzie bezpiecznych. Miną lata, zanim roboty zaczną masowo wkraczać do naszych domów i biurowców, dzięki czemu gosposie czy kucharze mogą spać spokojnie. Niezagrożeni są również artyści, bo najlepsze filmy, piosenki czy obrazy nadal wychodzą spod rąk prawdziwych mistrzów sztuki – ludzi, których zmysł estetyczny, doświadczenie i emocje nadają twórczości wyjątkowy charakter.
Jeśli ktoś rozważa zmianę branży, powinien skupić się na umiejętnościach, które nadal są na topie – wyobraźni, kreatywności, poczuciu dobra i piękna, nieszablonowym myśleniu, ekspresji artystycznej oraz ciekawości. Te kompetencje są fundamentem wielu zawodów, których cyfrowy postęp się nie ima – takich jak psychoterapeuci, psychiatrzy, wychowawcy, pedagodzy specjalni czy coachowie. Kolejny powód do optymizmu: choć technologie przejmą niektóre zawody, stworzą również wiele nowych, gdzie współpraca między ludźmi a maszynami będzie kluczowa. Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji pojawią się nowe możliwości dla grup najbardziej zagrożonych i już teraz wykluczonych, jednak pod warunkiem że będą one przygotowane. Jest to wyzwanie dla pracodawców, specjalistów HR i ekspertów na nadchodzące lata.